
Dywizja
Ewa Kiedio
Korzeniami utkwiona w okolicach Szmulowizny i pod Lwowem, stąd może ta cała zawierucha niedopasowań. Zawodowo korekty po redakcjach odprawia i pisze cudze książki (swoją napisała jedną – „Osobliwe skutki małżeństwa”). Często widywana bywa w okolicy starych maszyn do szycia i podwórek-studni. W chwilach uniesień podszywa się pod bohaterów Dostojewskiego, ale nie pamięta odpowiednich cytatów. Niewątpliwie jednak ma w głowie jeden, z książeczki Macieja Wojtyszki o Brombie i innych: „Złośliwi mówią nawet, że robi wszystko, żeby odróżnić się od wszystkich...”.
Ewa Karabin
Po licznych migracjach przez wszystkie szczeble edukacji osiadła w kojącej przystani redakcji WIĘZI, gdzie zajmuje się głównie tym, co wykracza poza jej obowiązki służbowe. W wolnych chwilach umacnia słabnące więzi międzyludzkie i wzorem pewnego byłego premiera dużo czyta, ćwiczy umysł, bo chce być jak brzytwa. W czasie pracy robi mniej więcej to samo, tylko o dziwo, dostaje za to pieniądze.
Michał Buczek
Zajmują go wszelkie przejawy świadomości człowieka i jego twórczości – od literatury, przez film, historię kultury, po sport i nowe technologie. Wielbiciel Antoine’a de Saint-Exupéry’ego i Clinta Eastwooda, biegacz amator. W wolnych chwilach zarabia pieniądze. „Pozdrowienia. Z zadowoleniem widzę, że się różnimy. Obyśmy razem stali się czymś więcej niż prostą sumą nas obu” („Star Trek”).
Marcin Kiedio
Lubi grać w gry, oglądać książki, drzemać, wyglądać z balkonu, oglądać sport i uprawiać sport, a te rzeczy, których nie lubi, robi z niechęcią. Bardziej lubi gry, np. szachy, które były przez niego grane intensywnie jakąś dekadę wstecz. Czasem też robi książki i zdjęcia, i strony internetowe, i coś do druku. A lubi też blokowiska, bo na nich mieszka, na nich dorastał i dostrzega w nich wartość, choćby wbrew doświadczeniu. I literki, i kolory lubi, a przede wszystkim literki, a również ponadto przestrzeń i ciasno też czasem.
Aleksandra Nizioł
Od czasu do czasu zadaje pytania, na które nikt nie chce odpowiadać. Lubi owoce, ale nie może ich jeść ze względu na skutki uboczne. Amatorka biegania ciągle do przodu. Na wypadek gdyby jeszcze jakieś informacje były potrzebne, odsyła do Google'a.